Szukaj Pokaż menu

Największy farciarz na Ziemi

12 540  
4   7  
Był sobie pewnego razu facet, który miał niesłychane szczęście: czego się nie dotknął, zawsze mu szło. Zagrał w toto-lotka i trafił szóstkę. Kupił pewnego dnia los na loterii i wygrał wycieczkę do Indii.
Spaceruje sobie po tych Indiach, na bazarze w Kalkucie co chwila kuszą go jakimiś okazjami, w końcu dał się namówić i kupił los. Wygrał noc z przepiękną Hinduską.
Rano budzi się cały zadowolony, Hinduska podaje mu śniadanie do łóżka, wtedy facet zwrócił uwagę na kropkę na jej czole - przypomniał sobie, że u wszystkich Hindusek takie widział. Zaciekawiło go, z czego też może być taka kropka, więc zaczął ją powoli, delikatnie zdrapywać.

Hiperkonkurs na najdziksze lub najciekawsze zdjęcie z wakacji!

11 990  
1   8  
Ogłaszam niniejszym konkurs dla każdego kto ma jakieś zdjęcie w albumie lub bez, po raz trzeci rozpoczęty. Jest to konkurs na najlepsze, najbardziej odjechane w kosmos, autorskie zdjęcie z wakacji. Przykłady takiego zdjęcia widzisz na prawo do teg teksu.
Pada deszcz, jest smutno, ciemno, połowa z nas jest chora na różne odmiany grypy, więc najlepszym lekiem na całe to zło są dobre zdjęcia, które zrobiłeś lub zrobiłaś w czasie wakacji. Pomyśl przez chwilę, a potem poszukaj TO zdjęcie, dzięki któremu zostaniesz zostać sławny/a, zeskanuj, zapakuj do e-maila, naklej znaczek i ślij na nasz adres.

Historia kariery bez e-maila

12 477  
4   8  
Pewien bezrobotny stara się o stanowisko sprzątacza w Microsofcie.
Dyrektor personelu przyjmuje go i każe zaliczyć test (zamiatanie podłogi), po czym stwierdza:
- Jesteś przyjęty, daj mi twój e-mail, wyślę Ci formularz do wypełnienia, oraz datę i godzinę, na którą masz się stawić w pracy.
Zrozpaczony człowiek odpowiada:
- Nie mam komputera, ani tym bardziej e-mail'a.
Wtedy personalny mówi mu, że jest mu przykro, ale ponieważ nie ma e-mail'a, więc wirtualnie nie istnieje, a ponieważ nie istnieje, więc nie może dostać tej pracy. Człowiek wychodzi przybity; w kieszeni ma tylko 10$ i nie wie, co ma zrobić. Przechodzi koło supermarketu. Postanawia kupić dziesięciokilową skrzynkę pomidorów.
Potem chodząc od drzwi do drzwi sprzedaje cały towar po kilogramie i w ciągu dwóch godzin podwaja swój kapitał. Powtarza te transakcje jeszcze trzy razy i wraca do domu z 60 $ w kieszeni.
Uświadamia sobie, że w ten sposób może z powodzeniem przeżyć. Wychodzi z domu coraz wcześniej, wraca coraz później i tak każdego dnia pomnaża swój kapitał. Wkrótce kupuje wóz, później ciężarówkę, a po jakimś czasie posiada całą kolumnę samochodów dostawczych. Po pięciu latach mężczyzna jest właścicielem jednej z największej sieci dystrybucyjnej w Stanach. Postanawia zabezpieczyć przyszłość swojej rodziny i wykupuje polisę ubezpieczeniową.
Wzywa agenta ubezpieczeniowego, wybiera polisę i wtedy agent prosi go o adres e-mail, aby mógł wysłać mu propozycje kontraktu.
Mężczyzna mówi mu wtedy, ze nie ma e-mail'a.
- Ciekawe – mówi agent – nie ma pan e-mail'a, a zbudował pan to imperium? Niech pan sobie wyobrazi, czego dokonałby gdyby go pan miał !!!
Mężczyzna zamyślił się i odpowiada:
- Byłbym zamiataczem w Microsofcie!!!

Morał nr 1 tej historii:
- Internet nie jest rozwiązaniem dla problemów twojego życia.

Morał nr 2 tej historii:
- nawet, jeśli nie masz e-mail'a, a pracujesz wytrwale, możesz zostać milionerem.

Morał nr 3 tej historii:
- jeśli dostałeś tę historię przez e-mail'a, to znaczy, że jesteś bliżej sprzątacza, niż milionera....
4
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Hiperkonkurs na najdziksze lub najciekawsze zdjęcie z wakacji!
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu To chyba nie był dobry pomysł...
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu Wiadomości z ostatniej chwili
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Skoki spadochronowe, EEG i co wtedy myśleć
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Dzień z życia ministra Pola zwanego Winietu
Przejdź do artykułu Z pamietnika słomianego wdowca

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą