Robi się ciemno, idziesz dość spokojną ulicą i nagle słyszysz za sobą kroki. Pierwsza myśl: o matko, to seryjny morderca! A to wszystko dlatego, że wszyscy mamy skłonność do wyolbrzymiania pewnych rzeczy, co ma czasem zabawne skutki.
Idę ulicą i słyszę śmiejących się ludzi. Śmieją się ze mnie.
Na forum ktoś zamieścił odpowiedz na twoje pytanie. Czekasz kilka minut przed odpowiedzeniem, żeby nie pomyśleli, że nie masz życia.
Przypadkowy facet siada obok mnie w autobusie. Gwałciciel.
Głowa zaczyna boleć. Zbliża się Voldemort.
Słucham w domu głośnej muzyki. *wyciszam* Ktoś pukał?
*Ekhem ekhem* To musi być rak płuc.
Mama wyszła do sklepu. Porzuciła nas.
Spaceruję, słuchając muzyki na iPodzie. Powinienem trochę ściszyć, co jeśli ktoś do mnie zagada?
Wsiadam do łódki. Natychmiast sprawdzam, czy są kamizelki ratunkowe.
Rodzice spóźniają się już godzinę. Nie żyją.
Wychodzisz na imprezę. A co jeśli to nie dziś?
Ściągasz film z Pirate Bay i słyszysz syreny na dworze. FBI
Lecisz samolotem, którym zaczyna trząść. Rozbijemy się.
Brak odpowiedzi na SMS. Nienawidzi mnie.
Myślisz: "wiem, że potrafisz czytać w moich myślach". Tak w razie czego.
Tak a propos... Czy mieliście kiedyś wrażenie, że cały świat obserwuje was przez ukryte kamery, niczym w Truman Show? ;-)
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą