Kolejny rzut rezerwacji samolotowych. Pracujący tam ludzie chyba muszą mieć nerwy ze stali, by nie rzucać słuchawką podczas wysłuchiwania takich klientów.P: A dlaczego taki drogi ten bilet?
K: Bo to samolot, a nie autobus, proszę pana.
K: Proszę przeliterować nr rezerwacji.
P: E jak Elżbieta, P jak Paweł, C jak coraz mocniej.
P: I ma pani teraz dane mojej karty kredytowej, czy to bezpieczne?
K: Panie, niech się pan nie martwi, ja se kiecki pana kartą nie zamierzam kupić.
P: A ile gromnic mogę przewieźć w bagażu podręcznym?
P: Na jakiej ulicy ląduje ten samolot?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą