"Po prostu chcieliśmy nastraszyć ludzi. To jest to, co bardzo lubimy robić"  - powiedziały "trupy", które już kilka godzin później udzieliły wywiadu dla telewizji.

Oczywiście był to tylko zwyczajny psikus halloweenowy - trochę sztucznej krwi, lipne ciała i przerażająca scenografia srodze jednak wystraszyły sąsiadów.

"Moje serce prawie wyskoczyło mi z piersi" - podsumowała sąsiadka zwariowanej pary.

Na miejsce "zdarzenia" przybyli policjanci i strażacy. W żaden sposób parze nie można było zarzucić złamania jakiegokolwiek prawa.

"To jest Halloween. Nie sądzę, że w tym żarcie było cokolwiek złego" - podsumował jeden z "trupów".