Nicole Congdon i jej mama Ann to mieszkające w Anglii kobiety o ogromnym sercu i dość specyficznym podejściu do życia. Zmartwione smutnym końcem starych kur domowych przemysłowych postanowiły im pomagać.
Długie, posklejane włosy, zaniedbana broda, mętne, nieco nieprzytomne oczy, bose stopy i kolorowe szmatki narzucone na wychudzone ciało. Nie, to nie Jezus, tylko archetypowy hippis – przedstawiciel dawno wymarłego gatunku człowieka, który to jeszcze parę dekad temu żył między nami, na potęgę rozmnażał się i przyjmował dzikie ilości narkotyków.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą