Szukaj Pokaż menu

Demotywatory CCXLVIII - wyjątkowo wredny konduktor z Wielkopolski

114 351  
346   227  
Jaki jest największy paradoks pizzy hawajskiej? Co powiedzieli kibole zatrzymani na ustawce? Dlaczego trzeba zawsze myć owoce kupione w supermarkecie? Na te inne pytania odpowiemy dzisiaj w przeglądzie demotów.

#1.

Kliknij i zobacz więcej!

Bezczelne zwierzęta, które gardzą nami i wszystkim co nasze

41 430  
72   8  
Doskonale wiedzą, że narozrabiały, w końcu zrobiły to z rozmysłem (to dla nas oczywiste). Zostały przyłapane, ale nic sobie z tego nie robią, bo dobrze wiedzą, że jesteśmy wobec nich bezsilni.

#1.

7 coraz głupszych zastosowań dla robotów

52 109  
73   23  
W swoich szczytnych założeniach roboty miały ułatwiać człowiekowi życie. Niekoniecznie go z tego życia eliminować…

#1. Robot stadionowy

Hanwha Eagles to koreańska drużyna baseballowa, której zawodnicy z równym powodzeniem co w baseballu mogliby startować np. w zawodach dla inżynierów kosmicznych. Pasmo porażek sprawiło, że kibicom na dobre odechciało się przychodzić na mecze, z czym władze klubu postanowiły sobie poradzić... nie, wcale nie wymieniając zawodników i poprawiając grę. Zamiast przyciągnąć kibiców, postanowiły zastąpić je robotami. Roboty wypełniają trybuny, robią hałas, klaszczą, śpiewają, a nawet wykonują meksykańską falę. Słowem, robią wszystko to, co prawdziwi kibice - z wyjątkiem burdelu.

#2. Robot świątynny


Duchowość to taki obszar, w który trudno byłoby wprowadzić maszyny. Tak można by przypuszczać, ale ponieważ mamy XXI wiek i wszystko stoi na głowie, to i roboty pracują w świątyniach. Najbardziej nowoczesny okazał się buddyzm, gdzie 120-centymetrowy robocik odprawia pogrzeby i inne uroczystości. Jeśli tylko rodzina zmarłego nie ma nic przeciwko, automat poprowadzi ceremonię szybciej i taniej niż prawdziwy mnich. A zmarłemu przecież i tak już nie robi różnicy...

#3. Robot-tyłek


Kolejna z wiekopomnych innowacji to robot symulujący ludzki tyłek, co wymyśliła wcale nie grupka niewyżytych studentów polibudy, a raczej dość znana w szerokim świecie firma Samsung. Kosztujące setki tysięcy dolarów urządzenie powstało wyłącznie po to, by... siadać na telefonie i udowadniać, że nie złamie się on pod ciężarem użytkownika. Wydaje się, że równie dobrze mógłby to samo robić człowiek... i to bez jakichś szczególnych predyspozycji. A i inwestować w stworzenie nie byłoby trzeba.

#4. Robot-500


Różne są sposoby walki ze zbyt małym przyrostem naturalnym. Jedni rozdają pieniądze, inni... jakby się pogodzili. Zamiast starać się o własne dziecko, które bywa kłopotliwe i trudne w obsłudze, Japończycy (bo który inny naród mógłby wpaść na coś takiego...) mogą kupić sobie małego robota, który będzie symulował więź pomiędzy rodzicem a dzieckiem. Będzie uczył się chodzić, odpowiadał na wołanie, rozpoznawał swoją opiekunkę... a jak już się znudzi, zawsze będzie można go wyłączyć. I pomyśleć, że kiedyś ludzie szaleli za tamagotchi...

#5. Robot-krytyk(ant)


W każdym mieście znaleźć można co najmniej kilkadziesiąt restauracji, w tym wiele serwujących tzw. kuchnię egzotyczną (to w sumie opisowe rozwinięcie idei „chińczyka na każdym rogu”). Pełno jest też restauracji tajskich, co niekoniecznie podoba się tajskiemu premierowi. Postanowił więc... zlecić budowę robota, który analizuje jedzenie podawane w takich restauracjach pod względem smaku i składu, a następnie wystawia liczbową ocenę. Ot, Magda Gessler tylko w nieco mniej irytującym wydaniu. Aczkolwiek właściciele restauracji poddawanych ocenie zachwytów raczej nie wyrażają.

#6. Robot-pisarz


Mówi się czasem, że gdyby dać stu małpom sto maszyn do pisania, po pewnym czasie i tak powstałyby wszystkie dzieła Szekspira. Nie byłby potrzebny do tego Szekspir. Teraz okazuje się, że nie byłyby potrzebne również małpy. Pierwsze powieści napisane przez roboty już powstały i momentami trudno je odróżnić od tych tworzonych przez ludzi.

„Dzień, w którym komputer napisał powieść” to napisana przez robota japońska książka, która już przykuła uwagę mediów. Uwagę zwraca m.in. ostatnie zdanie, brzmiące „I robot, w poszukiwaniu własnego szczęścia, porzucił pracę dla ludzi”. Subtelne ostrzeżenie?

#7. Robot-rep


Niewiele jest rzeczy bardziej irytujących niż automat telefoniczny dzwoniący do człowieka i informujący, aby „czekać na zgłoszenie się konsultanta, który przedstawi nową-wspaniałą ofertę”. Wkrótce jednak i to może się zmienić, choć oczywiście na gorsze. Niektóre firmy testują już roboty, które nauczone są kłamać. Kiedy klient dzwoniący na infolinię prosi o rozmowę z człowiekiem, robot odtwarza nagraną wcześniej informację „Ale ja jestem człowiekiem. Może na linii są jakieś zakłócenia, przepraszam za to”.

Z drugiej strony - czy zrobiłoby nam to jakąkolwiek różnicę? W końcu rozmowa z żywym konsultantem i tak coraz częściej przypomina wymianę formułek z zaprogramowanym automatem.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
73
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Bezczelne zwierzęta, które gardzą nami i wszystkim co nasze
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Jakie są konsekwencje zapijania alkoholu napojem energetyzującym
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Dlaczego czas płynie szybciej wraz z wiekiem
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Ile niezdrowego cukru zawierają dania, które regularnie spożywamy
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Geograficzne dziwy: wyspy pływowe
Przejdź do artykułu Kilka przerażających teorii opisujących naszą rzeczywistość

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą