Przerażająca historia opuszczonego budynku w podwarszawskim Otwocku
Józef Kasprowicz, historyk Polski podziemnej, przedstawia z przyprawiającymi ciarki detalami historię szpitala dla osób chorych psychicznie, który na początku XX w. powstał w podwarszawskim Otwocku. Jakby samego charakteru placówki było mało, to co działo się w nim później powoduje, że nie dziwi fakt, że ludzie uznają to miejsce za nawiedzone.
Wczoraj wybrałem się w miejsce, o którym mówi się, że jest nawiedzone. Rzeczy, które naprawdę działy się tam w czasie wojny, są jednak bardziej przerażające niż opowieści amatorów paranormalnych sensacji. Zapraszam do opuszczonego szpitala w Otwocku. Opowiem jego historię.
Powstał w 1908 r. Jego pełna nazwa brzmiała: Zakład dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów. Od imienia fundatorki, Zofii Endelman, zwano go „Zofiówką”. Była to jedna z pierwszych placówek tego typu w Europie. Przejdźmy przez dawną bramę i wejdźmy na teren szpitala.
Pacjentami szpitala przed wojną byli biedni Żydzi. Leczono ich w większości bezpłatnie, za pieniądze gminy żydowskiej. Za cel stawiano sobie powrót chorego do normalnego życia, jego ponowną integrację ze społeczeństwem. W 1939 leczyło się tu 275 pacjentów. W 1939 przychodzą Niemcy i wszystko się zmienia.
Tymczasem wejdźmy do pierwszego z dwóch budynków „Zofiówki”. Dawne wejście do niego dziś jest zamurowane. Do środka dostać się można jednak przez jedno z okien.
„Zofiówka” stała się jedynym szpitalem psychiatrycznym dla Żydów w Generalnej Guberni. Pacjentów przybywało. Przez pewien czas, po próbie samobójczej, leczy się tu matka Juliana Tuwima. Warunki stają się straszne. Do 1941 roku 200 pacjentów umiera z głodu lub wychłodzenia.
Jest tam dwudziestu kilku pacjentów chorych na zakaźną chorobę afrykańską. Ludzie ci gniją żywcem, na wpół zdziczali, wyłącznie kobiety, wychudzone, wykrzywione, potworne twarze. Straszny fetor – wspominał słynny kronikarz warszawskiego getta, Emanuel Ringelblum.
Dyrekcja, chcąc ratować pacjentów, urządza w szpitalu płatny kurort dla bogatej elity getta w Otwocku, żydowskich policjantów i konfidentów Gestapo z getta.
Ludzie ogromnie chwalili sobie pobyt w „Zofiówce”. Nie mąciło spokoju trwające dniami i nocami wycie wariatów.
Na 19.08.1941 r. Niemcy planują likwidację getta w Otwocku. Szpital dzień wcześniej dostaje informację. Kilku pacjentów, wiedząc o niemieckim bestialstwie, popełnia samobójstwo. Dr Maślanko, dr Lewinówna i dr Kaufman ubierają się na biało. Kładą się do łóżka. Zażywają cyjanek.
19.08.1941 r. Niemcy i ukraińscy esesmani na miejscu mordują ponad 100 pacjentów. Reszta zostaje wywieziona do Treblinki. Pozostały na miejscu personel szpitala do końca jest z pacjentami, próbując dodawać im otuchy.
Potem ludzie ci także popełnią samobójstwo.
To jednak nie koniec tragicznej historii „Zofiówki”. Wydarzyło się tu jeszcze coś więcej. Również przerażającego. Kontynuując opowieść, wejdźmy do drugiego z opuszczonych budynków szpitala. Tak wygląda dziś wejście do niego:
W 1943 „Zofiówka” staje się ośrodkiem Lebensborn (o ironio, po niemiecku znaczy to: „źródło życia”). 150 niemieckich kobiet ma tutaj rodzić i wychowywać „czyste rasowo” niemieckie dzieci. Ośrodek korzysta z wyposażenia ukradzionego zamordowanym mieszkańcom getta.
Do „Zofiówki” trafić mają też polskie dzieci z Zamojszczyzny. Trafi tu także, z ulicznej łapanki, 23-letnia Janina. Wspominała, że początkowo zajęła pokój z trzema innymi kobietami. Były dobrze karmione i traktowane. I poddawane oględzinom pod kątem „przydatności rasowej”.
Potem pojawiają się niemieccy oficerowie. Kobiety słyszą, że mają stać się „źródłem życia” dla rasy panów. Relacji, czego doświadczyły, przytoczyć nie jestem w stanie. Gdy lekarz po wielu dniach stwierdzał ciążę, trafiały do Berlina. A po urodzeniu dziecka – do obozu.
1945. Władze ekshumują pochowanych na terenie szpitala zamordowanych pacjentów. „Zofiówka” staje się wpierw ośrodkiem leczenia gruźlicy, a od lat 80. ponownie chorób psychicznych.
W latach 90. budynki szpitala pustoszeją.
Spacerując po opuszczonych budynkach „Zofiówki”, ma się wrażenie jakby zło, którego świadkiem było to miejsce, rezonowało w dzisiejszych czasach. Pentagramy, swastyki, napisy i obrazki namawiające do samobójstwa, nawiązania do śmierci, mordu...
W czasie mojego spaceru spotkałem kilku innych ludzi eksplorujących ruiny szpitala. Czy wiedzieli, co tu się wydarzyło? Wątpię. „Zofiówka” to taki „domek z duchami”, jeśli nie zna się jej historii. A jeśli się zna? Wtedy wizyta tu jest naprawdę obciążająca psychicznie.
Wątek ten zakończę relacją jednego z odwiedzających to miejsce:
Chodząc po ruinach (...), usłyszałem nagle dziewczęcy radosny śpiew. (...) W jednej z sal spotkałem cztery dziewczyny w wieku licealnym. (...) Co tu robicie? – zapytałem. Śpiewamy duchom – odpowiedziały po prostu.
Oglądany:
13967x
|
Komentarzy:
14
|
Okejek:
106
osób
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
11.05
- Mistrzowie Internetu – Dzień jak co dzień w Ordo Iuris (128)
- Gracze zniszczyli bazę szefa Microsoft Games w grze Fallout 76 – W co jest grane? (33)
- Wielopak Weekendowy – Solidne porządki w mieszkaniu
- Moja żono, ostrzegaj mnie przed takimi zabiegami – Najpierw serce im zamarło, a chwilę później zrobili te zdjęcia (13)
- Patrzenie się na te zwierzaki grozi poprawą humoru na resztę dnia (11)
- Urodziwe dziewczyny w seksownych piżamach (34)
- Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać? (82)
- Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy (35)
- 15 zawodów, które już nie istnieją (127)
- 7 nietuszowanych ciekawostek o kosmetykach (34)
10.05
- Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę (236)
- Klient mówi, że nasadka do śruby zabezpieczającej jest gdzieś w samochodzie – Niecodzienne problemy, z jakimi spotykają się mechanicy samochodowi (73)
- Najmocniejsze cytaty – Odlot piłkarza Legii po przegranej 3:0 (139)
- Najdziksze newsy tygodnia – Otworzyła prawie 7500 zakładek w swojej przeglądarce (87)
- Zatrzymane w kadrze – Zabójcza mieszanka wiśni i mrożonego mleka (41)
- Ten horror jest tak straszny, że aż zwymiotujesz – Filmoteka Joe Monstera (30)
- Najdziwniejsze rzeczy znalezione po przeprowadzce do nowego domu XIII (38)
- Garść weekendowych ciekawostek wagi ciężkiej oraz lekkopółśredniej – Najstarszy fałszywy mieszkaniec Tokio (18)
- Słynne budowle w czasie budowy (10)
- 14 namalowanych przez znanych artystów obrazów, których prawdopodobnie jeszcze nie widziałeś (13)
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą