Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
POPRAWIŁ LICZNIKPewnego dnia wybraliśmy się z kolegą na przejażdżkę rowerami. Gdy zrobiliśmy już około 30 kilometrów postanowiliśmy wstąpić do sklepu i po postoju wracać. Gdy ruszyliśmy spod sklepu, zobaczyłem, że licznik nie działa. Wtem odruchowo jak zawsze dotknąłem butem czujnika i w tym momencie pojawił się na mojej dołek. Noga poleciała trochę dalej, a ja zostałem wystrzelony jak z katapulty. Kolega jechał z przodu i nic nie widząc pojechał dalej. Ja ocknąłem się po chwili widząc nade mną paru nieznajomych ludzi. Przerażenie, nic nie czuję, nie mogę się ruszyć, nić nie słyszę!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą