raz, dwa, raz dwa.. próba blogu.
Zajebiście się tydzień zaczyna. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że jest poniedziałek w obliczu tego co stało się wczoraj, to nawet ta mała, kaprawa mordka jakoś tak wywołuje mniejszy odruch wymiotny niż zwykle. Spoko - przejdzie mi i odruch po pewnym czasie wróci do normy. Nie nie chodzi o wybory - soczyście satysfakcjonujący seks miałem. No może fakt, że podniesie się poziom premiera też jakoś tak radością napawa.
Radość radością - teraz popatrzymy nowej ekipie na łapki. Jako nacja mamy zadziwiającą umiejętność przypier****nia się do kazdego kto jest u steru. I będziemy bezlitośnie punktować wszelki przejaw absurdu, indolencji i niepełnosprawności umysłowej rządzących. Jako społeczność JM daliśmy temu wyraz niejednokrotnie.
Póki co szczerze trzymam kciuki.
Pozdro :321
PS. Gdyby to kogoś interesiło, to nie wiem jaki będzie to dziennik ani to, czy będzie to dziennik. Powodowan impulsem napisałem. Co z tego wyjdzie czas pokaże.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą