Fakt ujawnił, że pod warszawskim mieszkaniem Marcinkiewicza zjawili się zamaskowani, ubrani jak komandosi, mężczyźni. Przewodził im Rutkowski, który wyjaśnił, że prowadzi egzekucję długu w imieniu przedsiębiorcy Waldemara G.
Były detektyw twierdzi, że Marcinkiewicz pożyczył od G. na początku 2019 r. znaczną sumę pieniędzy, których nie oddał.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą