Funkcjonariusz Miłosz Kłeczek do samego końca wiernie służy partii, którą Polacy odsunęli od władzy 15 października. To były historyczne wybory z rekordową frekwencją. Kłeczek próbuje w chamski sposób propagandową narracją zmienić znaczenie tych wyborów, perfidnie nazywając nową koalicję rządzącą, której Polacy przekazali władzę, koalicją 13 grudnia – bo dopiero wtedy prezydent Duda raczył uznać wynik wyborów i zaprzysiąc nowy rząd Donalda Tuska.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą