Wróciłem sobie z urlopu w ubiegły weekend do naszego pięknego kraju, na wyjeździe miałem dostęp tylko TV Polonia więc byłem święcie przekonany że wracam do krainy mlekiem i miodem płynącej i niczego nam nie brakuje i nie braknie.
W poniedziałek idę sobie do sklepu na małe zakupy, a kobita pyta w kasie konspiracyjnym głosem faceta przede mną czy nie chce więcej cukru kupić bo za chwile nie będzie. No więc typ się podrapał w głowę, potem w dupę i wrócił na hale wstrzymując oczywiście kolejkę. Przytachał dwie zgrzewki cukru po 12 kg każda, skasował i wyszedł.
I tak się rozglądam i widzę że ludzie masowo wywożą cukier z marketu co najmniej jakby to była pora na zimowe przetwory...
Idę dzisiaj to tego samego sklepu i przy wszystkich kasach lament - Olaboga! Paaanie! Cukru nigdzie ni ma i nie wiadomo kiedy będzie!
Ciekawe dlaczego. Jprdl...
Ja się z moim kilogramem cukru w domu męczę już dwa miesiące, ale w sumie używam sporadycznie do herbaty. Niemniej niech ktoś mnie uświadomi - ile cukru może miesięcznie potrzebować rodzina 2+2 zakładając, że nie chce się wpędzić w cukrzyce?
W poniedziałek idę sobie do sklepu na małe zakupy, a kobita pyta w kasie konspiracyjnym głosem faceta przede mną czy nie chce więcej cukru kupić bo za chwile nie będzie. No więc typ się podrapał w głowę, potem w dupę i wrócił na hale wstrzymując oczywiście kolejkę. Przytachał dwie zgrzewki cukru po 12 kg każda, skasował i wyszedł.
I tak się rozglądam i widzę że ludzie masowo wywożą cukier z marketu co najmniej jakby to była pora na zimowe przetwory...
Idę dzisiaj to tego samego sklepu i przy wszystkich kasach lament - Olaboga! Paaanie! Cukru nigdzie ni ma i nie wiadomo kiedy będzie!
Ciekawe dlaczego. Jprdl...
Ja się z moim kilogramem cukru w domu męczę już dwa miesiące, ale w sumie używam sporadycznie do herbaty. Niemniej niech ktoś mnie uświadomi - ile cukru może miesięcznie potrzebować rodzina 2+2 zakładając, że nie chce się wpędzić w cukrzyce?