Najwyraźniej mam nagły napad kryzysu wieku średniego i chciałbym poczuć się młodziej
Szukam albo komiksu albo namiaru na jakieś w miarę przyjazne forum gdzie za zadanie pytania mnie nie potraktują jak na Elektrodzie.
Komiks to militarne(?) sci-fi a przynajmniej protagonista jest żołnierzem i Ziemia jest w stanie wojny z obcym,z tego co pamięta obie strony nie miały dostępu do napędów nadświetlnych więc sen w komorach kriogenicznych i długie loty, skoki w technologi były swego rodzaju normą. Ludzie używali statków które wyglądały jak nasze promy kosmiczne i cała wojna trwała chyba ok 1000 lat a przynajmniej nasz bohater i jego dziewczyna na koniec dorabiają się potomka i jest wzmianka w gaziecie że, weteranka urodziła dziecko mając chyba w okolicach właśnie 1000 lat chyba nie dodałem tu 0 ale to było ze 30 lat temu :P
Początki to treningi i ćwiczenia (już tu były zgony) jedna z pierwszych ich misji (chyba nawet pierwsza) to jakiś zwiad, wtedy chyba jeszcze nie wiedzieli jak wygląda ich przeciwnik. Na planecie gdzie na stepie (lub innym pokrytym dość wysoką trawą terenie nadziali się na coś co przypominało brontozaury i z jakiegoś powodu cały odział wpadł w lekki szał i zrobili tam rzeź (po ochłonięciu ktoś lub kilku ktosi było martwych czy to był ich własny ogień czy ktoś się odstrzelił po wszystkim nie pamiętam).
Potem to już strzępy pamiętam wiem że któraś ze stron zaczęła używać pola które, dezaktywowało zaawansowaną broń więc walki odbywały się przy użyciu mieczy i toporów często w próżni lub innych ciekawych warunkach w skafandrach kosmicznych które miały ciekawą opcję ,że jak ktoś ci zrobił dziurkę na którejś z kończyn to automatycznie usuwał kończynę.
Cała wojna zakończyła się jak ludzkie klony dogadały się z obcymi którzy okazali się też klonami ale jak i dlaczego akurat klony to nie ma szans abym sobie przypomniał.
Czytałem to gdzieś w pierwszej połowie lat 90 chyba (ale sam komiks może być starszy wydębiłem go od mojego brata ciotecznego który zbierał chyba wszystko co mu w łapy wpadło) kreska raczej europejska, chciałbym powiedzieć że nieco Thorgalowska ale to samo myślałem o serii Ian Kaledine którą niedawno udało mi się w końcu znaleźć .
Tak więc ktoś coś kojarzy ?
Szukam albo komiksu albo namiaru na jakieś w miarę przyjazne forum gdzie za zadanie pytania mnie nie potraktują jak na Elektrodzie.
Komiks to militarne(?) sci-fi a przynajmniej protagonista jest żołnierzem i Ziemia jest w stanie wojny z obcym,z tego co pamięta obie strony nie miały dostępu do napędów nadświetlnych więc sen w komorach kriogenicznych i długie loty, skoki w technologi były swego rodzaju normą. Ludzie używali statków które wyglądały jak nasze promy kosmiczne i cała wojna trwała chyba ok 1000 lat a przynajmniej nasz bohater i jego dziewczyna na koniec dorabiają się potomka i jest wzmianka w gaziecie że, weteranka urodziła dziecko mając chyba w okolicach właśnie 1000 lat chyba nie dodałem tu 0 ale to było ze 30 lat temu :P
Początki to treningi i ćwiczenia (już tu były zgony) jedna z pierwszych ich misji (chyba nawet pierwsza) to jakiś zwiad, wtedy chyba jeszcze nie wiedzieli jak wygląda ich przeciwnik. Na planecie gdzie na stepie (lub innym pokrytym dość wysoką trawą terenie nadziali się na coś co przypominało brontozaury i z jakiegoś powodu cały odział wpadł w lekki szał i zrobili tam rzeź (po ochłonięciu ktoś lub kilku ktosi było martwych czy to był ich własny ogień czy ktoś się odstrzelił po wszystkim nie pamiętam).
Potem to już strzępy pamiętam wiem że któraś ze stron zaczęła używać pola które, dezaktywowało zaawansowaną broń więc walki odbywały się przy użyciu mieczy i toporów często w próżni lub innych ciekawych warunkach w skafandrach kosmicznych które miały ciekawą opcję ,że jak ktoś ci zrobił dziurkę na którejś z kończyn to automatycznie usuwał kończynę.
Cała wojna zakończyła się jak ludzkie klony dogadały się z obcymi którzy okazali się też klonami ale jak i dlaczego akurat klony to nie ma szans abym sobie przypomniał.
Czytałem to gdzieś w pierwszej połowie lat 90 chyba (ale sam komiks może być starszy wydębiłem go od mojego brata ciotecznego który zbierał chyba wszystko co mu w łapy wpadło) kreska raczej europejska, chciałbym powiedzieć że nieco Thorgalowska ale to samo myślałem o serii Ian Kaledine którą niedawno udało mi się w końcu znaleźć .
Tak więc ktoś coś kojarzy ?