Szukaj Pokaż menu

20 gifów pokazujących jak reagujesz na codzienne sytuacje III

157 188  
1623   26  
Kolejny tydzień i kolejna odsłona życiowych gifów przed nami. Spora dawka emocji gwarantowana, więc zasłoń usta, że nie zapluć monitora...

Kiedy do drzwi pukają Świadkowie Jehowy...

Gadżety ratujące życie

81 013  
450   10  
W ramach przygotowań do nadchodzącej apokalipsy (na listopad zapowiedziano kolejną w tym roku) powinniśmy się zaopatrzyć w coś, co może pomóc w przetrwaniu trudnych chwil. Oto gadżety, które sprawią, że włos nam z głowy nie spadnie.

Kapsuła Noego

Pracownicy infolinii łatwo nie mają XLIX

42 883  
243   6  
Kliknij i zobacz więcej!I znów niezmęczeni konsultanci i niezbyt ogarnięci klienci. Kto będzie górą tym razem?
 

 Dzwonię. Tytułem wstępu: w programie wyświetla mi się do kogo, tym razem jest to pani - powiedzmy - Antonina Iksińska.
 Ja: - Dzień dobry, nazywam się ... dzwonię z ..., czy mogę rozmawiać z panią Antoniną Iksińską?
 W słuchawce słyszę dziecięcy głos, który gdzieś w przestrzeń krzyczy:
 - Maaaaaamaaaaa, to do baaaaaabuni!
 W tle słychać szumy, po chwili dziecięcy głos zwraca się już do mnie:
- Babunia umarła.
 
 * * * * *
 
 - Dzień dobry, nazywam się ..., dzwonię z ..., czy rozmawiam z panią Katarzyną Iksińską?
 Dziecięcy głos:
 - Ale ja nie jestem panią Katarzyną, tylko małym chłopczykiem...
 
 * * * * *
 
 Sprzedaję przepisy przez telefon, pani z którą rozmawiam jest bardzo wesoła.
 - To co pani w końcu sprzedaje?
 - Przepisy, proszę pani, bardzo zdrowe i pożyw...
 - Przepisy? Jakby była córka, to by mi przepisała...
 - Przepraszam?
 - No jakby była córka, to by mi przepisała. Hohoho, hohoho.
 - Aaaaaaaaaa... - zaczynam kminić - Ahaaaa... Hohoho, hohoho.
 - Hohoho, hohohoho.
 To się pośmiałyśmy. Przedstawiam przepisy...
 - Ale paaaaaani - przerywa mi rozmówczyni. - To dla młodych. To by się moim córkom przydało, bo one obie są strasznie grube! Hohoho!
 - Ho, hohoho...
 Nie kupiła.
 
 * * * * *
 
 - Dzień dobry, nazywam się ..., dzwonię z ..., czy mogę rozmawiać z panią Joanną Iksińską?
 Męski głos:
 - Tak, już proszę.
 I zwracając się już nie do mnie, scenicznym szeptem:
 - Pani Joanno, jakaś PIĘKNA PANI do ciebie! Słyszę po głosie!
 
 * * * * *
 
 Przedstawiam kolekcję o militariach. Klient nie jest zbytnio zainteresowany.
 - Ale proszę pani, mnie to w ogóle nie ciekawi, ja nawet w wojsku nie byłem...
 Na co ja bez zastanowienia odpowiedziałam:
 - NO TO WŁAŚNIE DZIĘKI TEMU PAN NADGONI!
 
 * * * * *
 
 Wpada klient zdenerwowany (K - Klient J - czyli Ja)
 K: Czy pan ze mną przed chwilą rozmawiał?
 J: Niestety, ale raczej nie.
 K: Dzwonię już trzeci raz, cały czas mnie rozłącza z wami. Poprzedni doradca miał mi wysłać login i hasło SMS-em, ale przecież on mi nie wyśle, jak, skoro nie mam internetu?
 J: Przepraszam, że pytam, ale co ma do siebie możliwość wysłania SMS-a na pański numer komórkowy, skoro to pan nie ma internetu?
 K: No przecież jak nie mam internetu, to on nie ma mojego numeru na komórkę.
 
 * * * * *
 
 Mój ojciec pracuje na telefonie alarmowym i czasem podrzuca mi takie oto perełki:
 
 Klient: Panie, oni się lejo w bramie i zagrażajo mojemu niebezpieczeństwu!
 
 Klient: Chciałem zgłosić dziki na mojej posesji (to się zdarza na pograniczach miasta)
 Ojciec: No dobrze, jakie to dziki?
 K: Dwie samice.
 O: Gdzie pan mieszka?
 K: Niciarniana (niedaleko centrum)
 O: Aha... A na którym piętrze?
 K: Na drugim.
 
 K: Proszę pana, proszę wysłać patrol, bo na klatce schodowej lata nietoperz i sobie krzywdę zrobi!
 
 * * * * *
 
 Ja: Zmieniała pani ostatnio operatora telefonicznego?
 klientka: Nie proszę pani, ja mam ten sam czarny telefon od 10 lat!
 
 * * * * *
 
 Ja: Może pani podać mi swój numer PESEL?
  Klientka: (milutkim głosem) Oczywiście!
  Chwilę później słychać krzyk: Janek, podaj mi ten kur*wski dowód! Na co Janek odpowiada: sama sobie weź, ty stara pi*do!
 Za moment słyszę w słuchawce ten sam miły głos:
 Proszę chwileczkę poczekać, tylko mi wnuczek dowód poda.
 
 * * * * *
 
 Pracowałem kiedyś u pewnego operatora tv sat i jak zwykle "wychodzimy", call już rozgrzany do czerwoności (uszka też) i tu w trakcie rozmowy pada pytanie:
 kl: Wie pan co to SKS?
 j: Szkolny klub sportowy?
 kl: Gdzie tam, panie: Starość, qrwa, starość! Po okulary muszę iść.
 
 * * * * *
 
 Koleżanka na infolinii sprzedażowej miała klienta, który chciał zamówić usługę, po przedstawieniu oferty zabiera się do wprowadzania zamówienia:
 - Pana godność.
 - Tadeusz Burak, ale mi godność... Ojciec mnie tak urządził.
 
 Koleżanka chwilę nie mogła się uspokoić...
 
 Podesłali: chronik @, naturalss @, raptorzysko, MaxiCaas, psielvis, Kasia K @.
 
 A czy Ty także pracujesz na infolinii i masz podobne kwiatki? Tylko muszą to być rozmowy notowane przez Ciebie, a nie ściągnięte z sieci i ogólnie znane. Podziel się takimi perełkami opatrzonymi własnym komentarzem. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz infolinia.
243
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Gadżety ratujące życie
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 7 zwariowanych ciekawostek z odległego Kazachstanu
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu 12 lifehacków tak idiotycznych, że niemal genialnych
Przejdź do artykułu Jak dobrze zaplanować emeryturę?
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Portret pamięci Steve'a Jobsa
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą