Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

5 drobnych błędów, które zmieniły historię świata

97 362  
279   48  
Mylić się jest rzeczą ludzką i wszyscy mamy do tego prawo. Los jednak rozlicza każdego z nas, nawet z najmniejszego potknięcia. To zadziwiające, że czasem z pozoru błaha fuszerka niesie za sobą olbrzymie konsekwencje.

Bałaganiarstwo zaowocowało lekarstwem na syfilis!

Alexander Fleming należał do tych roztargnionych naukowców, którzy nie przykładają zbyt dużej wagi do porządku w swoich laboratoriach. Ten pracujący w Szpitalu Świętej Marii szkocki bakteriolog miał jednak jeden poważny problem, z którym nie mógł sobie poradzić. Była to jego zrzędząca żona, która notorycznie robiła mu wyrzuty, że zbyt mało czasu poświęca swojej rodzinie. Nawet najbardziej zapracowany badacz złamie się pod naciskiem kobiecych marudzeń. Alexander zgodził się na przymusowy urlop, podczas którego jego noga nie postanie w laboratorium. Wrócił tam dopiero po 2 tygodniach i od razu zabrał się za porządkowanie syfu, który tam zdążył narosnąć.


Fleming nie zabezpieczył bowiem badanych przez siebie próbek, które w międzyczasie zdążyły żyć własnym życiem… Najbardziej zakasującym odkryciem było jednak to, co bakteriolog zastał w probówce z gronkowcami. Była tam pleśń, która w jakiś przedziwny sposób powstrzymała rozwój bakterii! To przełomowe odkrycie musiało poczekać jednak całą dekadę na swoją wielką premierę – tyle właśnie zajęły prace nad wyizolowaniem czynnego składnika tego grzyba. W 1938 roku Fleming i dwóch innych naukowców otrzymali penicylinę G – jeden z najpotężniejszych preparatów bakteriobójczych znanych medycynie. Rok później panowie ruszyli z masową produkcją swojego wynalazku, a w 1945 roku Fleming i jego przyjaciele odebrali za to osiągnięcie Nagrodę Nobla.


Najciekawsze jednak jest to, że wraz z trafieniem penicyliny do aptek zaobserwowano wybuch prawdziwej seksualnej rewolucji w USA. Lek ten bowiem miał 95% skuteczność w leczeniu syfilisu - wstydliwej choroby roznoszonej głównie poprzez beztroskie pakowanie członka w niewłaściwe "miejsca". Teraz, mając świadomość istnienia tego znakomitego remedium, można już było ryzykować...

Zły zakręt przyczyną wybuchu I Wojny Światowej

Wszyscy pamiętamy to ze szkolnych lekcji historii – 28 czerwca 1914 roku Franciszek Ferdynand Habsburg, arcyksiążę i następca austriackiego tronu, podczas swojego pobytu w Bośni zostaje wraz ze swoją żoną zastrzelony przez pewnego serbskiego nacjonalistę – Gawriła Principa. W efekcie Austria wraz z Niemcami wypowiedziała wojnę Serbii, podczas gdy Rosja ogłosiła chęć obrony tego kraju, co ostatecznie doprowadziło do wybuchu I Wojny Światowej.


Do zamachu jednak by nie doszło, gdyby nie pewien malutki błąd popełniony przez książęcego kierowcę. Trzeba zacząć od tego, że zamachowców było siedmiu. Pierwsza próba zabicia Franciszka spaliła na panewce – szofer zdołał ominąć bombę, która wprawdzie po chwili eksplodowała, raniąc sporo osób, ale wówczas jeszcze włos z arcyksiążęcej głowy nie spadł i konwój bezpiecznie dotarł do swojego celu. Po drodze auto minęło Gawariła Principa, który wówczas zrezygnował z oddania strzału, bojąc się, że może ranić jednego z gapiów.


Po zaliczeniu przygotowanej specjalnie na jego wizytę uroczystości, następca austro-węgierskiego tronu z ulgą opuścił budynek, szczęśliwy, że właśnie skończyła się oficjalna część jego pobytu w Sarajewie. Aby uniknąć spotkania z ewentualnym drabem, dybiącym na życie arcyksięcia, oficjele postanowili jechać inną drogą. Problem w tym, że nikt tego planu nie przedstawił szoferowi, który zamotał się i skręcił nie w tę ulicę co trzeba. Samochód gwałtownie zahamował, a kierowca wrzucił wsteczny bieg. Auto cofnęło się kawałek i ponownie zatrzymało… dokładnie w odległości półtora metra od Gawariła Principa. Ten nie przegapił okazji i posłał kilka kulek wprost w swój upragniony cel.


Gunter Schabowski – człowiek, który przypadkiem zburzył mur berliński

W 1989 roku niemiecka partia komunistyczna popełniła wielki błąd. Mianowała bowiem swoim rzecznikiem prasowym Guntera Schabowskiego – polityka, który zaraz na początku sprawowania swojego urzędu zrobił coś potwornego.
Zaczęło się od tego, że decyzją władz złagodzono przepisy dotyczące wyjazdu obywateli NRD do zachodnich Niemiec. Nie zmieniało to jednak faktu, że podróżujący nadal musieli posługiwać się paszportami, a bez wizy mogli co najwyżej pomarzyć o przekroczeniu granicy. 9 listopada, czyli na dzień przed wprowadzeniem nowej ustawy, Schabowski pojawił się na konferencji prasowej.


Prawdopodobnie sam nie do końca wiedział na czym miały polegać zmiany w prawie, bo pod koniec spotkania radośnie obwieścił, że odtąd każdy obywatel NRD ma prawo opuścić kraj. Kiedy jeden z dziennikarzy z lekkim niedowierzaniem zapytał kiedy to postanowienie wchodzi w życie, Gunter bez zająknięcia rzekł „Teraz. Natychmiast.”

https://www.youtube.com/watch?v=b8GzptqhT68


Kilka godzin później tysiące Niemców zabrało się za niszczenie symbolu podziału państwa. Jeszcze tego samego wieczoru berliński mur został podziurawiony niczym szwajcarski ser.


Pomyłka pracownika zakładu energetycznego doprowadziła do… powstania hip-hopu

W 1977 roku w Nowym Jorku zrobiło się ciemno. To jedna z największych awarii prądu w historii, której skutków można było uniknąć, gdyby nie pewien drobny błąd jednego z pracowników Consolidated Edison - firmy dostarczającej energię do nowojorskich domów i zakładów pracy. W jaki sposób doszło do tej karygodnej fuszerki?
ConEd to potężny, nowoczesny zakład, który był doskonale przygotowany na nawet najpoważniejsze katastrofy. W tym przypadku do awarii doszło w wyniku uderzeń dwóch piorunów w jedną ze stacji energetycznych. Sytuację wówczas można jednak było jeszcze uratować i przywrócić miastu część zasilania. Pracownik firmy musiał jedynie w odpowiedniej kolejności przeprowadzić pewną procedurę. Pomylił się jednak, w wyniku czego doszło do reakcji łańcuchowej, która uszkodziła główny generator.


W tamtym okresie Nowy Jork borykał się z potężnymi problemami ekonomicznymi i dużo ludzi, szczególnie mieszkańców przedmieść, pozbawionych było pracy. Kiedy tylko zapadły egipskie ciemności, zaczęły wybuchać zamieszki. Ponad półtora tysiąca sklepów zostało rozgrabionych, a szkody, które nowojorscy obywatele poczynili, szacuje się na 300 milionów dolarów.


Co ma do tego hip-hop? Otóż w nowojorskich sklepach muzycznych można było kupić didżejski sprzęt wart fortunę. Murzyńskie dzieciaki z nowojorskich przedmieść mogły co najwyżej pomarzyć o takich wynalazkach, gapiąc się w sklepową wystawę. Odcięcie prądu i wybuch zamieszek sprawił, że młodociani muzycy zaczęli plądrować sklepy i wynosić z nich gramofony i zestawy mikserskie. W ten sposób Bronx stał się pełen ubogich artystów z horrendalnie drogim sprzętem, który posłużył do tworzenia nowego gatunku muzyki.


Niemiec, który przypadkiem zamienił nasze dzieciństwo w piekło!

Nie tylko nasze, ale i większości ludzi, którzy przyszli na świat w ciągu ostatnich 145 lat! Ale do rzeczy. Szpinak – to jedna z tych roślin, która u wielu młodych konsumentów wywołuje grymas obrzydzenia. Ale jest to przecież strawa bardzo wartościowa, więc nie ma gadania! Ziemniaczki możesz co najwyżej zostawić! Nie od dziś bowiem wiadomo, że najzdrowsze żarcie często smakuje niczym chomicze gówno, podczas gdy pyszne chipsy to sama trucizna.


Problem w tym, że rzekome cuda kryjące się w szpinakowym wnętrzu są mocno przereklamowane. Za ten fakt podziękować należy Erichowi von Wolfowi. W 1870 roku ten niemiecki chemik badał sobie liść tej rośliny pod kątem ilości występującego w niej żelaza. Zapisując swoje wyniki, „walnął się” nieco i zapomniał postawić przecinek w odpowiednim miejscu. I tak też w 100 gramach szpinaku zamiast 3,5 miligrama tego składnika nagle znalazło się go aż 35 miligramów! Kiedy te rewelacje poszły do druku, potrawa ta z miejsca stała się legendarna, a matki na całym świecie zaczęły faszerować swoje dzieci zieloną papką wierząc, że w ten sposób serwują swoim pociechom potężną dawkę zdrowego żelaza.
Wprawdzie błąd ten został w 1937 roku poprawiony i potrawa oficjalnie odzyskała właściwą sobie ilość tego pierwiastka, ale było już wtedy za późno – mit niesamowicie zdrowego szpinaku pokutuje do dziś.


Źródła: 1, 2, 3, 4
5

Oglądany: 97362x | Komentarzy: 48 | Okejek: 279 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało